13.04.2016

Privy, privy!

Miałam nie pisać o transmisjach prywatnych, miałam nawet o nich nie wspominać, ale niestety chęć opowiedzenia silniejsza od założeń sprzed kilku miesięcy.
Ci którzy mnie znają, wiedzą, że wybór u mnie żaden, nadal nie zmieniłam postanowienia i nie opisałam w punktach co na privach oferuję, nadal są takie same, chociaż dodałam jeszcze jeden, zwykłą rozmowę. Czy rozmowa ma cieszy się większym zainteresowaniem od pozostałych dwóch? Z tym różnie bywa, łatwo można się domyśleć, że jest to najtańsza oferowana przeze mnie forma spędzenia czasu bez udziału osób trzecich, a to skutkuje tym, że jest też nagminnie wykorzystywana.



Często zdarza się, że wchodząc na najtańszego priva zaczyna się nakłanianie na "coś" więcej, bo skoro już wszedł jegomość, to dlaczego nie skorzystać, nie spróbować przekonać do rozebrania się, pokazania twarzy czy... tu pojawia się ta mnogość fetyszów wszelakich. Czy poddaję się presji, daję się przekonać? Czasami. Taka moja natura, a naturę ciężko oszukać, a może zależy to od dobrego humoru, nie wiem, nigdy nie analizowałam tego dogłębnie.
Wracając natomiast do ogólnej tematyki transmisji prywatnych, najczęściej są to "spotkania" twarzą w twarz, mnogość decydujących się na tę chwilę ze mną udostępnia również podgląd ze swojej kamerki. To miłe, sprawia, że czuję się komfortowo widząc co robi druga osoba (tak, tak.. najczęściej robią to co ja, na zasadzie odbicia lustrzanego). Niespodzianką natomiast jest obraz mężczyzny z zamaskowaną twarzą. Dlaczego? Otóż obraz jaki widzę to -tu pozostawiam wybór jednej z poniższych opcji
- twarz do połowy i część torsu, w przypadku rozmowy nic innego się nie wydarzy, gdy jednak są to rozbieranki koniecznie dodać trzeba poruszające się rytmicznie przedramię;
- cała twarz, przy bliższym poznaniu  nabiera się poniekąd zaufania i pokazuje własne oblicze w pełni, punkt powyżej zostaje zachowany. Ewentualnie jest to narzucone przez korzystanie z telefonu, ciężko jest ustawić telefon w taki sposób by widzieć mój obraz, czytać co piszę i jeszcze zasłaniać twarz
- zdarza się, że widzę tylko jeden element męskiego ciała pieszczony czule bądź brutalnie dłonią własną
O tych powyżej pisać nie będę, nie ma w zasadzie się nad czym rozwodzić. Obraz opisany, nic innego się nie dzieje, czasem tylko z "przewodnikiem" zwiedzam zakątki mieszkania (wędrując wirtualnie do łazienki gdzie łatwo uprzątnąć, czy zatrzeć ślady chwilowych uniesień) lub biura.
Pozostają Panowie w maskach. Gdy ktoś taki mnie odwiedza wiem, ze nie będzie to standardowy priv, będzie coś czego się wstydzi.
Na ucho opowiem Ci jakie były, były dwa.
Pierwszy, młody mężczyzna w zielonej masce włączył swoją kamerkę prawie pod koniec mojej zabawy ciałem. Zaskoczył mnie ten widok, nie spodziewałam się zielonego stwora. Kilka zdań zamieniliśmy o tym jak było, po czym zadał pytanie - z talerzyka zlizać czy wypić z kieliszka? Hmm.. nie za bardzo zrozumiałam o co chodzi, ale żeby nie wyjść na kompletnie nieogarniętą w temacie stanowczo zażądałam kieliszka (priv z moim głosem). Po minucie pokazał spermę w kieliszku, włożył doń plastikową słomkę i wysiorbał do dna. Nadal pozostając pod wrażeniem i w lekkim szoku, pochwaliłam go za ten dość nietypowy (jak dla mnie) pokaz.
Drugi z kolei zamaskowany był w połowie niczym Batman, w połowie chirurg.
Obraz zobaczyłam już na początku, pierwsze pytanie - wierzysz w Boga? Już wiedziałam, że to co zobaczę może być dalekie od przyjętego przeze mnie standardu. Dziwna rozmowa trwała dość krótko, bo po chwili poprosił o włączenie filmu z jednej ze stron pornograficznych, koniecznie na 11 minucie. Zobaczyłam na nim, na pierwszym planie umierającą starszą kobietę, leżącą w łóżku, a w tle namiętnych kochanków przyglądających się agonii. -co czujesz? zapytał.
Siedząc i myśląc do czego zmierza widzę jak się onanizuje patrząc to na moją (zapewne) dziwną minę, to na film. Ogarnęłam myśli i odwróciłam role, zaczęłam wypytywać Jego, choć patrząc z perspektywy czasu sama nie wiem czy to było dobre rozwiązanie, rozbiegany wzrok i chaotyczne zachowanie dawało mi aż nadto do zrozumienia z kim właśnie spędzam czas. Opowiedział jeszcze historię o śmierci bliskiej mu osoby, w chwili gdy umierała On właśnie dochodził oglądając ten film.
Czy wyszłam przed czasem z tych privóv? Nie. Grzecznie doczekałam końca czasu, aczkolwiek pozostały na tyle głęboko w mojej podświadomości, że raczej szybko nie usunę tych obrazów.

Nasuwa się pewnie pytanie jaka ja jestem?
Zazwyczaj Uległa, prawie zawsze Uległa. Podobno da się to wyczuć, wyczytać między wierszami bywając na moich transmisjach. Stąd też często spotykam Dominujących, którzy czerpią przyjemność ze sprawowania władzy nade mną, a ja z wykonywania tych poleceń, z przekraczania granic, które sama sobie stawiam, które przyjęte są jako normy społeczne.
Na pozostałych? A na pozostałych jest nad wyraz zwyczajnie, to co można zobaczyć u innych dziewczyn na "ogóle", u mnie zarezerwowane jest tylko dla tych, którzy decydują się na chwilę ze mną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz