9.12.2015

Zazdrość

Zazdrość


"Zazdrość to uczucie, odczuwane w sytuacji frustracji, gdy znany jest obiekt zaspokajający potrzebę i osoba posiadająca ten obiekt. Uważana zazwyczaj za uczucie negatywne, choć w łagodnej formie może być np. bodźcem do pozytywnej konkurencji i realizacji własnych aspiracji.


Chorobliwa zazdrość wiąże się z brakiem zaufania, chęcią kontroli i nadzorowania drugiej osoby oraz agresją. "- za Wikipedią
Od jakiegoś czasu nurtuje mnie pytanie,  czy zazdrość na kamerkach bardziej motywuje, czy bliższa jest formie destrukcji?
Zazdroszczę. Tak, zazdroszczę innym kobietom na kamerkach, i nie, nie ukrywam tego. Z zazdrością patrzę na kobiece ruchy, zmysłowy taniec, na wyćwiczone pośladki, zgrabne łydki, małe stopy, jędrne piersi w rozmiarze minimum B, usta... I na tym moja zazdrość się kończy. Lubię podglądać. I choć chciałabym dodać, że uczę się czegoś na tych transmisjach, to niestety nie zrobię tego. Ilekroć natchniona tańcem Pani T. staję przed lustrem by zobaczyć jak giętkie jest moje ciało, z przykrością widzę karykaturę w stylu DżejLo, a zamiast ochów własnego zadowolenia z ust wydobywa się -ech, może za tydzień.
Cóż, tancerką nie będę, więc śpiewam, ale w samochodzie, gdy nikt nie słyszy. Szyję stroje w których nikt mnie nie zobaczy tak jak w kolejnej parze szpilek.
Zazdroszczę im odwagi, bo sama nadal nie potrafię się przełamać.

To jest jedno oblicze, ale jest jeszcze inne:

zawiść kobiet o oglądalność, żetony, stałych bywalców. To proste uczucie, schemat jeszcze prostszy -podkopywanie "koleżanek" i chociaż dla nich to rywalki, fałszywie udają sympatię.
Tworzenie fikcyjnych kont, by wylewać żółć, albo okazywać samouwielbienie, maskowane innym nickiem, kradzież fotografii, tożsamości, a wszystko dla sławy i pieniędzy. Tak, tak! Są celebrytkami tylko innego pokroju.
Czytałam jakiś czas temu pewną wypowiedź -nierozbieralna rozpoczyna karierę na kamerkach, zainteresowanie jest spore, dużo propozycji etc aż zaczyna spadać,  wtedy nierozbieralna, zaczyna powoli przemianę w rozbieralną. Najpierw robi pokazy tylko na transmisjach prywatnych, później na transmisjach ogólnych, aż w końcu zaczyna się umawiać za pieniądze na realne spotkania. Zachłystnięta nagłym napływem pieniędzy, oczarowana ilością komplementów nie potrafi zrezygnować z bycia w czołówce, wtedy też pojawia się niekontrolowana zazdrość,  rodzą się w głowie nie kreatywne pomysły, ale te prostackie i żenujące, które prędzej czy później ujrzą światło dzienne, ale wtedy upadek jest bardzo bolesny i nie ma już czego zbierać.

Waham się czy pisać o zazdrości mężczyzn, o czas zarówno ten realny jak i ten wirtualny, o rozmowy, o bycie, o privy, o wszystko i o nic.

Doba ma 24h, w tym czasie sypiam, pracuję, jem, sprzątam, podróżuję, szyję, czytam, fotografuję, śpiewam.. i zamykam się na kamerkach. A mimo to potrafię bezczelnie zostać rozliczona z czasu jaki poświęcam na erotykę. Cieszę się, i zazdroszczę im tego,  że mają go więcej niż ja.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz